No cóż... Na to wygląda. Chociaż bardziej będzie to książka kucharska ze sprawdzonymi przez nas przepisami. Dlaczego "Kuchnia w szuwarach"? Niee, nie dlatego, że mieszkam nad zarośniętym jeziorem (a nie powiem, chciałabym ;-)). Wręcz przeciwnie, mieszkam blisko centrum jednego z większych miast w PL. Cofnijmy się do zamierzchłych czasów... Mianowicie - do podstawówki, kiedy posiadanie bloga było szczytem lansu, ja też musiałam go mieć, a zatytułowany był właśnie "Szuwary". No i to takie trochę nawiązanie do tamtego bloga, a także do mojego nazwiska i jednego z moich ulubionych ptaków, który właśnie w szuwarach buszuje na fotce z nagłówka ;-).
Więc.. zapraszam siebie i wszystkich innych do gotowania i wypróbowania już sprawdzonych przepisów ;-). Gwarantuję, że przy odrobinie szczęścia każdy się uda i będzie co najmniej zjadliwy ;-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz